To takie polskie i zarazem ludzkie – skoro ja nie mam, to Ty też nie będziesz miał/a. Skoro mi się nie udało w życiu, to jakim prawem Tobie ma się udać??!! Skoro mi jest tak źle, to czemu Tobie ma być lepiej??
Obserwujemy sąsiadów, kolegów i koleżanki z pracy, ludzi z telewizji albo zupełnie obce nam osoby i…i choć nie przyznajemy tego głośno, to… zazdrościmy.
Nie znamy całej ich historii, ale jesteśmy pewni, że mają lepiej niż my, bo…
– sąsiad ma nowy samochód. (temu to dobrze)
– koleżanka ma ekstra ciuchy. (tej to się powodzi)
– znana aktorka zaczęła studia, o których marzyliśmy. (ta to ma szczęście – albo znajomości)
– ktoś ma ekstra chatę (taki to pożyje, nie to co ja)
– ktoś inny ma narzucony odgórnie urlop w wakacje (nierób, leń, darmozjad – na kasę z nim do Biedronki)
Nie przypadkowo wybrałam zdjęcie pod dzisiejszy artykuł. Bo nie wiem jak Wam, ale mi się właśnie taki widok, widok osoby obserwującej i oceniającej świat z perspektywy parapetu, kojarzy z dwoma rzeczami:
1. z zazdrością
2. i z brakiem odwagi, sił, a potem to już nawet chęci, by cokolwiek w swoim życiu zmienić.
Jakiś czas temu, w mojej drugiej pracy przeżywałam ogromne emocje ze względu na strajk nauczycieli. Wielokrotnie już pisałam, że sama również jestem nauczycielem i nie potrafię nie odnieść się do tego co słyszałam również na swój temat. Przyznaję, że jest to ból i niesamowity smutek gdy czytam, że jestem nierobem, leniem albo darmozjadem, bo przecież pracuję tylko 18 godzin.
I znów – ktoś nie zna historii, nie zna specyfiki pracy, nie doświadczył tej pracy, nawet nie zechciał merytorycznie porozmawiać – ale zazdrości mi tych 18 godzin, bo on/ona musi pracować 40. Więc czemu ja mam mieć jego zdaniem lepiej???
Wiem…tego nie zmienię. Nie da się przekonać kogoś, kto przekonany być nie chce. Zresztą…nie o tym jest ten artykuł.
Chciałabym, żebyśmy jutrzejszym zadaniem rozpoczęli pracę nad tą niszczącą nas od środka i totalnie bezproduktywną zazdrością.
A mianowicie – chciałabym, żebyście jutro wybrali sobie jedną rzecz i jedną osobę, której w skrytości (bądź nie) czegoś zazdrościcie. Może to być ktoś, kogo mimo wszystko lubicie. Ale może być też ktoś (to już jest wyższa szkoła jazdy), na kogo patrzeć nie możecie, bo ma to, czego Wam akurat do szczęścia brakuje.
Jak już dokonacie wyboru (osoby i obiektu zazdrości), to chciałabym, żebyście zwalczyli w sobie tę zazdrość (chociaż na chwilę), a w jej miejsce zadali sobie takie pytanie:
CO MOGĘ ZROBIĆ, ŻEBY MIEĆ TO, CO ON/A MA??
CO MOGĘ ZROBIĆ,ŻEBY BYĆ TAKI, JAK ON/A??
Czyli zamieniamy bezproduktywną zazdrość na konkretne działanie, bo… jak już wymyślisz co mógłbyś/mogłabyś zrobić, to drugim etapem zadania jest – WYKONANIE tego pierwszego kroku.
np. Zazdroszczę sąsiadce szczupłej sylwetki —> zazdroszczę (ale zamieniam to na pytanie) —> Co mogę zrobić, by być tak szczupła jak ona??? —> np. zacząć codziennie spacerować —> ZACZYNAM codzienne spacery.
Kochani, ja wiem, że to zadanie z serii tych „mega trudnych”, ale kto jak nie Wy? W końcu zależy Nam na tym, byście byli szczęśliwi, a nie sfrustrowani.
Do dzieła! TY TEŻ TAK MOŻESZ!
Ty też możesz mieć nowe auto, lepsze ciuchy, super chatę, czy… pracę w szkole. 😉